Najdalej znajdująca się amerykańska stacja pomiarowa umieszczona na Alasce w kole podbiegunowym, w miejscowości Ukpiagvik (dawniej Barrow), zbiera dane na temat temperatury w tej części świata od 1920 roku. Podczas przygotowywania raportu na temat klimatu USA, eksperci zauważyli coś dziwnego. Nie było wystarczającej ilości danych ze stacji Ukpiagvik za cały 2017 rok i za część 2016.
Rozwiązanie zagadki okazało się banalne. Temperatura rejestrowana w tym okresie, w tej stacji pomiarowej była wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Skomputeryzowany automatyczny system pomiarowy zainstalowany do zarządzania danymi i usuwania ich niespójności, oznaczył te dane temperaturowe jako nierealne i wykluczył je z raportu.
Według ekspertów z amerykańskiej agencji NOAA to niezwykłe wydarzenie jest oznaką gwałtownych zmian klimatycznych zachodzących w Arktyce. Średnia temperatura w Ukpiagvik zmieniła się tak bardzo, że algorytm uznał wyniki ze stacji pogodowej za nieprawdopodobne dane i wykluczył je uznając to za błędy pomiaru lub efekt kalibracji wykonywanych przez personel stacji meteorologicznej. Ostatecznie dane z Barrow, odrzucone przez komputer, przywrócono do zbiorów. Statystycy musieli zbudować nowy algorytm, który zapobiegnie usuwaniu anomalii temperaturowych w przyszłości.
W ostatnim raporcie NOAA można przeczytać, że "obecnie obserwowane tempo spadku lodu morskiego i ocieplenie temperatury jest wyższe niż w jakimkolwiek innym momencie w ciągu ostatnich 1500 lat, a może dłużej”. Zmiany w Arktyce to nie tylko ciepło rozpuszczające pokrywę lodową, to też roztapiająca się ciągle wieczna zmarzlina, która poprzez emisje metanu powoduje, że klimat w tej części świata zmienia się ekstremalnie szybko.
Źródło: zmianynaziemi.pl