Od kilku lat w USA, a teraz także w Polsce pojawiają się doniesienia o tajemniczej chorobie, która objawia się wydostawaniem się ze zgrubień na skórze dziwnych kolorowych włókien. Charakterystyczne jest bagatelizowanie przez lekarzy objawów tego schorzenia oraz tłumaczenie tego zjawiska chorobą psychiczną pacjenta!!! Bo przecież organizm człowieka nie jest w stanie wytwarzać wewnątrz siebie włókien, czymkolwiek by one nie były.
Trudno jest mi zrozumieć pokrętną logikę skłaniającą lekarzy do takiej diagnozy, chciałbym poznać uzasadnienie teoretyczne wniosku, że jest możliwe w przypadku pacjentów chorych psychicznie...
Są przesłanki pozwalające łączyć objawy ze zjawiskiem chemtrails (opryski chemiczne), które są rozpylane już niemal na całym świecie, jest to jednak wyłącznie hipoteza. Problemem jest to, że państwowe służby, które powinny czuć się odpowiedzialne za dokładne zbadanie tego zjawiska wolą odsuwać temat na bok, tłumacząc wszystko urojeniami pacjenta.
Obok urojeń, innych hipotez usiłujących tłumaczyć powstawanie wydostających się spod skóry dziwnych włókien jest więcej, m.in: nanotechnologia, HAARP, nieznane niebiologiczne pasożyty, szczepienia, skażenie środowiska. Jest możliwe, że uda się dotrzeć do sedna przyczyn tej dziwnej choroby i okażą się one bardziej prozaiczne, dziwi natomiast charakterystyczny strach lekarzy i innych służb przed jej dogłębnym zbadaniem.
Definicja z Wikipedii: Choroba Morgellonów
Amerykański film m.in. o przypadkach odnotowanych i zbadanych w USA.
Przypadek schorzenia odnotowany w Polsce u Pana Grzegorza i zbadany przez Pana Jana Taratajcio
Materiał w języku angielskim:
greendagger