Zaskarżę tylko TVP, bo tu rząd zmusza mnie abym płacił za to czym mnie na siłę raczą. Telewizje komercyjne są bezpieczne wobec procesów o znęcanie się nad widzem, gdyż tu wykupu abonamentu nie ma. Nie lubię - nie kupuję.
A TVP nie dosyć że mnie chce okradać, to jeszcze wpędza mnie w depresję na granicy załamania.
Jak bowiem inaczej nazwać przymuszanie mnie do oglądania wyglądających i mówiących jak zbiegły pacjent psychiatryka, opowiadający o zwidach jakie miewa.
No bo czy można inaczej traktować to co opowiada Schetyna albo Petru o rządach PiS?
Trzeba być zupełnym idiotą, jeśli się wierzy w to że normalnie myślący Polak w takie brednie uwierzy.
Mogłem się przez rok powstrzymywać, ale co te głupki wygadują w rocznicę rządu PiS przekracza wszelkie granice nieprzyzwoitości.
Głupota liderów opozycji (wobec zdrowego rozsądku) jest jak Łaska Boska - nieograniczona.
Amen.
Rychu "Einstein" Petru gdyby rozumiał co mówi już dawno pękłby sam ze śmiechu (nawet przy swojej "niedyspozycji intelektualnej" musiałoby dotrzeć do niego jego błazeństwo).
Przypomina mi on kłótliwą rzepichę z tej scenki:
Do mężczyzny ociekającego wodą podbiega wściekła kobieta:
- Pan uratował moje dziecko?!
- Ja - odpowiada mężczyzna.
- A gdzie berecik?!
Tak właśnie Rubikoń ocenił wynik gospodarczy Polski: "Według szacunków GUS - produkt krajowy brutto wzrósł o 2,5 proc., a nie jak się spodziewano o 2,9 proc. rok do roku." - grzmiał Petru.
Według jego poziomu bezmyślności nie jest ważne że Polska żyje, że uratowano ją z tonącej platformy. Temu geniuszowi ekonomi, który nie potrafi rozliczyć własnego funduszu wyborczego zabrakło nie berecika, ale antenki przy berecie. Bo zabrakło mu 0,4% z przewidywań...
Nie lepszy jest Schetyna, który nie potrafi tak jak ten co go tyle lat trzymał w "klatce dla osób niebezpiecznych, wypowiedzieć zdania w którym nie ma słów Jarosław Kaczyński. Gdyby jutro zabrakło Prezesa na scenie politycznej Polski, Schetyna i spora ilość podobnych mu pomiotów musiałaby wezwać seryjnego samobójcę.
I wtedy Polska złapałaby wreszcie oddech.
PS. W tej opowieści Petru przypomina to uratowane z topieli dziecko w bereciku z antenką, które wciąż jeszcze nie odzyskało przytomności.