Nasi totalnie oszołomieni, jak żaba błota wypierają się, że prowadzą "cichy pucz" przeciw legalnie wybranej władzy. Taki pucz, jak udowadnia najbardziej znaczący konserwatywny dziennikarz w USA Rush Limbaugh, prowadzi tam były prezydent Obama i jego pretorianie z partii zwanej demokratyczną, zamiast co najmniej socjalistyczną.
Co łączy oba pucze - polski i amerykański? Ano to że sterują nimi byli szefowie państw: Tusk i Obama, i to że są finansowane z tych samych źródeł, np. przez niejakiego Sorosa.
Piątek w swojej obejmującej całe USA audycji radiowej, konserwatywny komentator Rush Limbaugh stwierdził, że "cichy zamach" jest w toku i odbywa się przeciwko prezydentowi Donaldowi Trumpowi.
Limbaugh: We’re Watching a Silent Coup Put in Place By Obama and the Democrats
Limbaugh oskarżył byłego prezydenta Baracka Obamę o zorganizowanie puczu jeszcze przed opuszczeniem urzędu i powiedział, że on aktualnie trwa. Nawiązał przy tym do rozdmuchiwanej wokół Prokuratora Generalnego Jeffa Sessions kontrowersji dotyczącej związków z rządem rosyjskim i wychodzących z szafy ukrytych trupów administracji amerykańskich Demokratów (pozostałych sierot po Obamie) w rządzie Trumpa.
"Nie odwołuję niczego z tego, co powiedziałem wczoraj," powiedział Limbaugh. "Dodaję do tego. Obserwujemy cichy zamachu stanu, który został wdrożony przez Obamę i Demokratów w okresie przejściowym oraz przed i po wyborach.
Okazuje się, że podobne kontakty z Rosjanami o jakie oskarża się członków rządu Trumpa prowadzili także czołowi demokraci, w tym liderka mniejszości w Kongresie - Nancy Pelosi i Senator Chuch Shumer.
"Myślę, że to, co się tu dzieje jest wynikiem podejmowanego wysiłku, aby utrudnić i uniemożliwiać Trumpowi faktyczną kontrolę nad rządem, pozostawiając po prezydenturze Obamy wiele osób przez Obamę mianowanych, które powoli wychodzą z szafy jako dywersanci. Pozostali oni na niższych stanowiskach w rozbudowanej biurokracji" - powiedział Limbaugh. "I dlatego można obserwować, jak działa show demokratów."
To te pozostawione przez Obamę krety i zabieg Obamy pozostawiający bez klauzuli tajemnicy państwowej wiele tajnych informacji pozwala na "ujawnianie" przecieków do mediów. Okazuje się, że służby Obamy organizowały "prowokacje" i śledziły członków kampanii wyborczej Trumpa, co przypomina aferę Watergate, która zmyła prezydenta Nixona.
Limbaugh dodał, że jeśli chce się poznać kim są sabotażyści, trzeba spojrzeć na związki między Obamą i rządem rosyjskim.
Należy się zastanowić czy usunięcie z USA całej plejady dyplomatów rosyjskich pod koniec rządów Obamy nie było zwykłym zacieraniem śladów.
"Mówię wam - jeśli chcecie się dowiedzieć, kto tak naprawdę współpracował aby sabotować Stany Zjednoczone, można znaleźć związek między Barackiem Obamą, Władimirem Putinem i rosyjskim rządem. To jest prawdziwa historia" - stwierdził Limbaugh.
To nie pierwszy raz, kiedy zgadzam się z tym co mówi znakomity amerykański komentator polityczny.
Przypomnę tylko to co wyłapał niewyłączony mikrofon:
Czy trzeba coś do tego dodawać?