Prezydent Rosji Władimir Putin odpowiadając na konferencji prasowej na pytanie o pomoc Arabii Saudyjskiej w związku z atakami dronów na obiekty naftowe zaproponował, aby królestwo kupiło systemy S-400 lub S-300 w celu obrony.
Według niego władzom królestwa „wystarczy podjąć mądrą decyzję” i kupić S-300 na wzór Iranu lub S-400, jak zrobiły to władze tureckie. Co, z kolei wywołało niezadowolenie ze strony Waszyngtonu. Obecnie USA rozważają sankcje wobec Turcji za zakup rosyjskich S-400.
Będą niezawodnie chronić każdą infrastrukturę w Arabii Saudyjskiej - powiedział prezydent.
Ponadto zauważył, że Iran, Rosja i Turcja powinny połączyć siły dla „pokojowego rozwiązania kryzysu syryjskiego, walki z terroryzmem, wsparcia w tworzeniu komitetu konstytucyjnego, powrotu uchodźców do Syrii, wymiany więźniów i uprowadzonych oraz poprawy sytuacji humanitarnej”.
Spotkanie odbywa się w kontekście zaostrzenia sytuacji w Zatoce Perskiej – w sobotę kilka dronów zaatakowało saudyjskie rafinerie. Odpowiedzialność za atak wzięli na siebie jemeńscy powstańcy Huti, przeciwko którym walczy arabska koalicja na czele z Rijadem.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył jednak, że nie ma żadnych dowodów na to, by atak pochodził z Jemenu, i oskarżył o niego Iran. Teheran nazwał oskarżenia kłamstwem.
Poproszony o skomentowanie słów szefa amerykańskiego Departamentu Stanu, Kreml oświadczył, iż negatywnie odnosi się do zwiększania napięcia w regionie i wezwał wspólnotę międzynarodową do powstrzymywania się przed pochopnym wyciąganiem wniosków.
Źródło: Sputnik Polska